Archiwum listopad 2015


lis 26 2015 Tu i Teraz
Komentarze (0)

Obiektywnie sprawe ujmujac kazde tu i teraz się konczy, jak konczy sie dzien, noc i cukier w cukierniczce. Ale czy bedzie nowe tu i teraz, tak nowe i świeże jak pierwsze promyki sloncs to zalezy od nas. Czy idziemy w pozornie nieznana droga czy gonimy wlasny ogon.

haniel1986   
lis 19 2015 2
Komentarze (0)

Kocham Cię dwa proste słowa, które niektórym przechodzą łatwo przez gardło w chwili gdy się kocha. Jednak nie zawsze … Gdy się tylko kocha, te dwa proste i wręcz można by napisać banalne słowa przychodzą z trudem, są jakby wymuszone przez sytuacje i przez drugą osobę (przynajmniej ja tak mam). A teraz. Mam ochotę krzyczeć i każdemu powiedzieć że kocham swojego „wariata”, kocham jak na mnie tupie, jak sprowadza mnie z powrotem… jak mówi, porusza się, jak się spina że kocham i tyle. Co z tego, że odkrywam w sobie dawno zapomnianą przez życie siebie, że nie powiem „odczep się” gdy tupie nogą tylko słucham, czuję i myślę po porostu kocham i kocham bo jest sobą i się nie zmieni i ja się nie zmienię, gdyż nie musimy bo urodziliśmy się idealni (każdy się taki rodzi) i tacy jesteśmy w oczach swoich bo kocha się całość nie część. Kocha się kilka razy ale tak naprawdę tą czystą miłością, która zawiera w sobie pomimo i dlatego, kocha się tylko raz. Po prostu się wie, bez pytań bez rozmyślania wie się i tyle. W tedy nie ważne ile drzwi się otworzy na raz i w oczach innych będzie to niebezpieczna miłość ale tak naprawdę ona taka nie jest. Jedyne niebezpieczeństwo jakie jest to z zewnątrz poprzez niezrozumienie tego uczucia spełnienia w każdym najdrobniejszym szczególe. W tej miłości można napisać że jesteśmy my oraz że jest ty i ja które pasują do siebie jak wcześniej napisałam w najdrobniejszym szczególe. Dlaczego Ty i Ja? Nasze marzenie o czymś pokrywa się z czyimś choć nie zdajemy sobie z tego sprawę. I ta świadomość (w sensie wiem) że moje marzenie będzie spełnieniem w części lub w całości drugie osoby. Bo tak naprawdę nie ważne gdzie ale ważne że razem.
Te dwa słowa kocham cię a szczególnie ich wibracja gdy płynie prosto z serca daje takiego kopa, że człowiek pomimo ze jest w stanie nirwany i wie że nie ma ograniczeń dla niego że nawet jak skoczy z balkonu poleci. Poleci bo wie, że potrafi i działa świadomie bo zabrał ze sobą spadochron aby lecieć.
Czasami kombinujemy jak koń pod górkę zapominając jakie to wszystko jest proste. I banalna rozmowa z matką wszystko zmienia. Jedno zdanie „no przecież chcecie….” sprowadza znów mnie na ziemię i widzę klarownie. I te niesamowite uczucie, że wskakuje w głębiny pozornie nieznane (chociaż wiem, ze tak ma być) a ona mnie pcha dalej bo wierzy nie we mnie tylko w nas. 
Wiem że kocham i kochać będę nad życie, bo żyje się kilka razy a kocha się tą prawdziwą szczerą bezwarunkową czystą miłością tylko raz. 
"

haniel1986   
lis 19 2015 1
Komentarze (0)

Jak siegam pamiecia do lat szczeniecych gdzie wszyscy sie bawili uzywali zycia ja zylam w "swoim swiecie" probujac ogarnac dlaczego jestem swiadoma kogos kogo nie znam a wiem ze istnieje. W sumie w tedy moznabylo powiedziec: co moze czternastolatka wiedziec o milosci. Z tej perspektywy czasu powiem ze cholernie duzo gdy ma sie swiadomosc ze gdzies tam jest druga polowka. 
"Ta" osoba pojawiala sie w snach nieznajoma a zarazem znajoma i uczucie jakby czlowiek byl z nia zawsze. W sumie obojetnie czy to byly sny czy moje opowiadania piszace z automatu zawsze byla "ta osoba" i uczucia, odczucia podczas rozmow ktore towarzysza mi do dzisiaj.
Kazda miłość nosila swiadomosc to nie to ale czlowiek kochal ta namiastkę spedzal w tej namiasce czasami miesiac czasami 11 lat ale ciagle bylo uczucie pustki ktore probowal olewac.
Milosc to taka sprytna menda ze dawala znaki wczesniej ale człowiek je ignorowal bo byly inne zobowiazania. Im człowiek bardziej starał sie je ignorowac tym glosniejsze one byly. Nie raz uczucie ze sie wariuje "nie zna" sie osoby a odczuwa lek w sobie ze cos sie dzieje z nia ... potem dziwne stany radości... sny... Człowiek nie szukał kontaktu w tedy a gdy byl dziwny na tamten czas gdy nie rozumialam tego spokój i bliskość.
Teraz jak patrzę na to oczami świadomości to moje serce wskazywalo droge ktora lekcewarzylam ... chcialo abym zobaczyła a ja patrzac nie widzialam. Na koncu powiedzialo stop. I jedno mozna powiedziec nic nie znaczace pytanie przebudzilo mnie z mojego letargu. I teraz wiem ze zawsze kochalam choc nie pozwalalam sobie na to uczucie ktore z tamtej perspektywy bylo nierealne a teraz jest czyms normalnym. Po prostu sie wie czuje zna odpiwiedzi nie znajac pytan.

haniel1986